Radny PiS z Wyszkowa Krzysztof S. od lat miał wysyłać niepełnoletnim nagie zdjęcia. Samorządowiec zaangażowany w kampanię Prezydenta Dudy, wysyłał m.in. fotografie swojego przyrodzenia dzieciom poniżej 15 roku życia. Prokuratura Rejonowa w Ostrołęce właśnie zakończyła postępowanie przygotowawcze przeciwko Krzysztofowi S. Grożą mu co najmniej 3 lata więzienia.
Mocne zarzuty Zbigniewa S.
Sprawę jako pierwszy ujawnił kontrowersyjny biznesmen Zbigniew S., który poinformował na Facebooku, że ofiarą polityka padło ponad 700 dzieci, a do tego proponował im seks. Twierdził, że nieletni lądowali u polityka w domu na libacjach alkoholowych.
Pokrzywdzeni mieli zeznać, że polityk PiS występujący w koszulce Andrzeja Dudy, już kilka lat temu słał im swoje nagie zdjęcia i pytał, czy rosną im już włosy na genitaliach.
Na początku myśleliśmy, że ktoś pisze z lewego konta, ale potem wszystko się wydało – mówili obecni 17-latkowie miejscowej gazecie.
Oskarżony odpowiadał na zarzuty, twierdząc, że padł ofiarą prowokacji, a młodzi byli u niego na imprezie tylko raz, pili herbatę i „sami się wprosili”.
Prokuratura: Były człowiek PiS winny!
Prokuratura Rejonowa w Ostrołęce jest innego zdania. Zakończyła właśnie postępowanie przygotowawcze przeciwko byłemu politykowi PiS [62l.]. Akt oskarżenia został skierowany do Sądu Rejonowego w Wyszkowie. Oskarżonemu zarzuca się prezentowanie treści pornograficznych małoletniemu poniżej 15 roku życia za pośrednictwem komunikatora internetowego celem poddania się lub wykonania innej czynności seksualnej. Zarzuconego czynu oskarżony miał dopuścić się w dniu 2 kwietnia 2018 r. w Wyszkowie – podała Prokuratura Rejonowa w Ostrołęce.
Jak podaje O2.pl, Krzysztof S. nie przyznał się do winy. Złożył „krótkie wyjaśnienia, sprzeczne ze zgromadzonym w sprawie materiałem dowodowym”.
Być może ktoś pisał, że ma 25 lat, a teraz się okazuje dzieciakiem. Mówię, to musiała być prowokacja. Nie jestem pedofilem, tylko dzieci mnie prowokowały – tłumaczył były samorządowiec PiS.
Pewnie, że mi wstyd. To było zwykłe pisanie. Czasami młodzież żartuje, to i ja żartowałem – powiedział Krzysztof S. rok temu. Jak wynika z najnowszych informacji, podtrzymuje on swoje stanowisko. Oczekujemy na wyrok sądu w tej sprawie.