Działacz PiS bije w Kaczyńskiego i przyznaje: “Byłem fanatykiem z wypranym mózgiem; cynikiem i karierowiczem”


Marek Zagrobelny, były radny PiS i były szef Klubu Gazety Polskiej, zdecydował się opowiedzieć, co spotkało go w PiS przez 12 lat. – Partia dała mi pracę, a Kościół mnie promował. Ale wypaliła mnie wiara w kolejne spiski i zamach smoleński – powiedział Wirtualnej Polsce Zagrobelny.

Marek Zagrobelny wstąpił do PiS w 2003 roku, w wieku 23 lat. Wystąpił z partii w 2015, w momencie gdy PiS triumfalnie wracał do władzy i rozdawał stanowiska w spółkach Skarbu Państwa. To, co się wydarzyło w ciągu tych 12 lat, Zagrobelny opisał w książce “Pokochać PiS”.

PiS finansował mój hejt

Zagrobelny opowiedział jak wyglądały początki współpracy z PiS.

-Partia finansowała tę moją hejterską gazetę z budżetu biur poselskich, w rozliczeniu na promocję takiego biura. Robili to posłowie i posłanki PiS z Dolnego Śląska. Kasa szła do ręki lub na prywatne konto. W związku z tym wymagali wywiadów ze sobą czy danych tematów, więc mieliśmy na to specjalne miejsce. Szczególnie przed wyborami musiały się ukazywać wywiady z politykami. Poza tym – jechaliśmy na granicy wolności słowa – przyznaje w wywiadzie z dziennikarzem WP.

PiS jest mistrzem w rozsiewaniu teorii spiskowych, a ja to wszystko łykałem

Na pytanie, czy do PiS-u wstąpił dla kariery były działacz PiS odpowiedział:

-Nasiąknąłem tym w domu. Mój ojczym miał skrajnie prawicowe poglądy: wierzył w spisek okrągłostołowy; zdradę w Magdalence, w to, że Wałęsa dogadał się z komunistami. A ja, jak on, nie wierzyłem w wolne wybory w czerwcu 1989 roku. Myślałem, że kraj przejęli komuniści i esbecy i trzeba to wyczyścić. I chciałem to czyścić. Później, na Uniwersytecie Wrocławskim, spotkałem wykładowcę, młodego doktoranta, który utwierdził mnie w moich przekonaniach. Wierzyłem więc w te wszystkie spiski, układy, włącznie z zamachem smoleńskim. Był moment, że uległem tej zbiorowej schizofrenii. Nie dało się w to nie wierzyć. PiS jest mistrzem w rozsiewaniu teorii spiskowych, a ja to wszystko łykałem.

“Poczułem się zmęczony, zblokowany”

W 2015 roku, kiedy PiS doszedł do władzy, Grobelny poczuł zmęczenie i zaczął zauważać co naprawdę dzieje się w partii rządzonej przez Kaczyńskiego.

-Po pierwsze – poczułem się zmęczony. Przez lata dużo pracy było nieodpłatnej – lokalna gazetka propagandowa, kluby “Gazety Polskiej”, sekretarz komitetu powiatowego partii, non stop zebrania, dużo wyjazdów. Czułem też, że jestem zablokowany, że władzę w partii mają non stop ci sami starzy działacze. Nie dopuszczają nas, młodych, wyżej.

Ale było coś jeszcze gorszego: szaleństwo, w które popadała partia. Wiara w spisek smoleński, w zamach. I inne spiski. W wieku 32 lat dojrzałem i zacząłem dostrzegać absurdy tego typu myślenia. Wypalałem się. To jest jednak męczące cały czas wierzyć, że za wszystkim stoi układ, że wszyscy są twoimi wrogami. Uznałem, że nie mogę tak dłużej żyć, że nie chcę tego powielać.

“Raport Macieja Laska otworzył mi oczy”

-Gdy zacząłem czytać raport Macieja Laska, byłego przewodniczącego Państwowej Komisji Badań Wypadków Lotniczych i porównywać go z rewelacjami Antoniego Macierewicza. I uznałem, że to Lasek ma rację. Nie było żadnego zamachu. Zestawiłem te dwa światy ze sobą i w wieku 35 lat uznałem, że wychodzę z partii.

“Gdy wyjechałem do Norwegii zobaczyłem, że można normalnie”

-Ten kraj mnie po prostu zauroczył. I jego przyroda, i ludzie, i to jak wyglądała tam polityka. Zobaczyłem, że może być normalnie, bez niedorzeczności, bez szczucia, bez teorii spiskowych, bez tej ciągłej polaryzacji. Odpocząłem tam i zrozumiałem, że istnieje inny świat. To przychodziło stopniowo przez kilka lat. W końcu na tyle wyczyściłem głowę, że dałem sobie spokój z polityką i wyjechałem do Norwegii na stałe w 2015 roku. Partia robiła wszystko, aby mnie zatrzymać. Dzwonili nawet wrocławscy posłowie, ale nie odbierałem. Były różne propozycje, obietnice, zachęty. Może zaszedłbym bardzo wysoko w Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa? Ale już nie chciałem.

Sojusz PiS z kościołem – jak wygląda

-Solidarność czy PiS zamawia msze w kościele. Działacze przynoszą kwiaty, dekorują ołtarz na biało-czerwono, płacą księdzu, to są uroczyste “msze z darami”. A ksiądz w zamian zaprasza tych polityków na mównicę i daje im czytać z Pisma Świętego. Wiele razy zdarzyło mi się czytać na mszy przed wyborami. Lud w kościele zapamiętuje te twarze, te nazwiska. Takich mszy było bardzo dużo. Wtedy to mi się podobało, a dziś widzę, że to była manipulacja wiernymi. Jeśli polityk z księdzem mają sojusz zawarty pod stołem, a ludzie siedzący w kościele o tym nie wiedzą, jest to co najmniej niestosowne.

PiS wszedł – jak żadna inna dotąd partia – w każdy obszar życia Polaków i wykreował im nową rzeczywistość. To już nie jest tylko partia polityczna, ale coś, co zawładnęło Polakami poprzez przemodelowanie codzienności. To stan umysłu, który wdarł się nie tylko do polityki, ale ma wpływ na różne sfery życia. Dlatego dotyka dziś nie tylko tych, którzy interesują się polityką, ale też tych, którzy nigdy nie głosowali.

“Czy czuję się winny? Raczej byłem podatny na otoczenie”

-W przeszłości szkalowałem np. Lecha Wałęsę. Przedstawiałem Tuska jako rządnego władzy i chciwego. Pisałem, że poprzedni Trybunał Konstytucyjny wydaje niesprawiedliwe i stronnicze wyroki, bo jest “obsadzony przez komunistycznych aparatczyków”. Pisałem, że “PO chce zgładzić w Polsce wiarę katolicką”.

Ale czy ja byłem winien? Raczej byłem od dziecka podatny na otoczenie, a PiS – poprzez politykę ojczyma – wszedł do mojego domu. A potem jeszcze bardziej zradykalizowało mnie to, że moja mama popełniła samobójstwo w 2006 roku.

“Byłem przez lata fanatykiem z wypranym mózgiem; cynikiem i karierowiczem”

-Długo uważałem, że robię to dla dobra kraju, bo trzeba go oczyścić z okrągłostołowych układów. PiS to było szaleństwo, które pokochałem. I przed którym chcę teraz ostrzec innych.

Marek Zagrobelny jest obecnie stypendystą Norweskiego Towarzystwa Pisarzy i Tłumaczy Literatury Faktu (NFFO); felietonistą w norweskich mediach, m.in. VG, Dagbladet, Minerva, Utrop.

źródło: Wirtualna Polska

Exit mobile version