Zbliżająca się zima i kryzys energetyczny powodują, że politycy coraz częściej poruszają ważny temat źródeł energii. Polityk prawicy, pracownik Lasów Państwowych Michał Gzowski twierdzi, że rząd “przywraca kultury palenia drewnem”. Nie dodał jednak, że jest to bardzo nieekologiczny sposób, który w znacznej mierze odpowiada za zanieczyszczenie powietrza.
Michał Gzowski, który jest zarówno politykiem Solidarnej Polski, jak i rzecznikiem prasowym Lasów Państwowych, całkiem serio proponuje Polakom drewno do ogrzewania mieszkań. Skrytykował też działania Unii Europejskiej, a prawdziwymi ekologami nazwał leśników.
— Przywracamy kulturę palenia drewnem. Ta fałszywa ekologia, która niekiedy jest promowana przez brukselskich eurokratów, jest rzeczywiście fałszywą ekologią. Prawdziwymi ekologami są leśnicy, którzy chronią przyrodę dla ludzi, a nie przed ludźmi — stwierdził.
Polityk dodał również, że to normalne, że Polacy ogrzewają swoje domy drewnem. Nie zwrócił jednak uwagi na fakt, że palenie drewnem przyczynia się do ogromnego zanieczyszczenia powietrza, które w Polsce pozostaje dużym, nierozwiązanym problemem.
Jak podaje portal smoglab.pl, dym ze spalania drewna zawiera więcej związków rakotwórczych benzoapirenu (BaP) i wielopierścieniowych węglowodorów aromatycznych (WWA) niż tym tytoniowy! Ponadto Amerykańska Agencja Ochrony Środowiska ostrzegła, że u osób wdychających taki dym mogą pojawić się choroby oczu, płuc i oskrzeli. Tymczasem według angielskich badań, które przytacza gazeta.pl, domowe piece na drewno prowadzą do smogu nie tylko na zewnątrz. Ich użycie trzykrotnie zwiększa liczbę szkodliwych substancji również w pomieszczeniach.
źródło: Business Insider