Czy polski prezydent zawsze musi coś “odwalić”? To pytanie zadaje wielu, jednak odpowiedź jest bardzo prosta. Tak! Zawsze coś musi być nie tak… Tym razem wszystko rozchodzi się o kamizelkę kuloodporną, którą prezydent miał na sobie podczas pobytu w miejscach publicznych na terenie Ukrainy. Głos w sprawie prezydenckiego ubioru zabrał płk. Adam Mazguła, który kamizelkę ochronną prezydenta nazwał “dziecięcą”. – “PiS katastrofa wisi w powietrzu!” – grzmi w swoim wpisie wojskowy.
Według Mazguły ubiór Andrzeja Dudy podczas wizyty na Ukrainie jest albo celowym “lekceważeniem bezpieczeństwa, albo przejawem wrodzonej głupoty” PiS-otoczenia głowy państwa. Oficer zwraca uwagę na zdjęcie prezydenta przechadzającego się po Kijowie, którym dumnie chwali się kancelaria prezydenta. Zauważa, że Duda ma na sobie dziecięcą kamizelkę kuloodporną, którą internauci okrzyknęli “plecaczkiem”. Ponadto polski prezydent był łatwym celem, gdyż jego wygląd znacząco się wyróżniał na tle wojskowych.
Lekceważenie bezpieczeństwa jest cechą PiS-dostojników, czy przejaw wrodzonej głupoty. Dziecięca kamizelka, brak hełmu, otwarta nieosłoniona postawa, wyróżniający wygląd łatwy do identyfikacji na odległość to prowokacja dla propagandy. Kolejna PiS-katastrofa wisi w powietrzu. – napisał Adam Mazguła na Twitterze.
To nawet nie kamizelka dla dzieci wygląda bardziej jak śliniak dla niemowląt