Lekarze, którzy wiosną zdali egzaminy na specjalizacje, nie mogą w oparciu o nie leczyć pacjentów. Zgodnie z regułami wymagany jest specjalny papier wyrabiany przez Polską Wytwórnię Papierów Wartościowych, na którym drukowane są dyplomy. Problem w tym, że go nie ma – podaje portal salon24.pl. System nie przewiduje dopuszczenia lekarza-specjalisty do pacjenta bez dokumentu. Problem może się przeciągać aż do września…
W ostatnim okresie zmieniły się przepisy, które obecnie przewidują wystawianie dyplomów na specjalnym papierze. Nikt jednak tego głośno nie sygnalizował, sprawę “olało” też Centrum Egzaminów Medycznych.
Lekarze nie mogą wrócić do pracy jako lekarze-specjaliści, bo w świetle przepisów nimi nie są. Jedynym dowodem uzyskania specjalizacji, czyli zdania Państwowego Egzaminu Specjalizacyjnego, jest papierowy dyplom. Mógłby wystarczyć e-dyplom, ale przepisy uchwalone przez PiS tego nie przewidziały, więc potencjalny pracodawca, czyli szpital, nie może zatrudnić medyka jako specjalisty.
Konsekwencje dla pacjentów
– Pomijając uprawnienia, to bez specjalizacji onkolog nie może podać choremu na raka chemii. Lekarz bez tego dyplomu, choć ze zdanym egzaminem, nie może zrobić opisu tomografii komputerowej, rezonansu magnetycznego czy rentgena – wyjaśnił portalowi salon24.pl jeden z lekarzy.
– Ludzie nie mogą zacząć drugiej specjalizacji, bo bez dyplomu nie mają de facto skończonej pierwszej – dodał lekarz. – Szpitale bez odpowiedniej liczby specjalistów mogą też stracić kontrakty z NFZ. W dalszej kolejności to brak podwyżek dla lekarzy, którzy zdając egzamin, mają większe kwalifikacje.
“Salon” zadzwonił do Centrum Egzaminów Medycznych, które odpowiada za wystawianie dyplomów lekarzom. W sekretariacie dziennikarze usłyszeli, że dyrektor prof. dr hab. n. med. Beata Pepłońska jest aktualnie nieobecna. – Proszę spróbować później, ja nie mogę udzielić żadnej informacji – poinformował sekretariat.
Dobra zmiana? Pyszna wręcz…