W lipcu 2020 roku prokuratura wszczęła postępowanie przeciw dwudziestoletniej wówczas Wiktorii K., stawiając jej zarzut publicznego znieważenia prezydenta Andrzeja Dudy. Mieszkanka Nowej Soli miała dopuścić się czynu zabronionego podczas wiecu wyborczego. Okazało się jednak, że do zatrzymania Wiktorii doszło w sposób nieprawidłowy, a funkcjonariusze nadużyli swoich uprawnień. Na tej podstawie sąd orzekł o zadośćuczynieniu jakie lokalna policja ma zapłacić dziewczynie. Wyrok jest nieprawomocny.
Głównym dowodem obciążającym kobietę miało być nagranie dziennikarza Polskiego Radia, na którym wyraźnie widać, jak dziewczyna wypowiada niecenzuralne słowa pod adresem głowy państwa. Przypomnijmy, że Wiktoria K. usłyszała zarzut z art. 135 § 2. Kodeksu karnego, który mówi o tym, że ten, kto publicznie znieważa Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej podlega karze do trzech lat pozbawienia wolności.
Sam moment zatrzymania wzbudził jednak niepokój sądu. Dziewczyna została zabrana z miejsca pracy pod pretekstem zeznawania w charakterze świadka. Po przyjeździe na komendę usłyszała zarzuty. Warto wspomnieć, że nie istniały żadne przesłanki świadczące o tym, że Wiktoria K. może starać się zatuszować ślady przestępstwa, bądź też zmienić miejsce pobytu. Kobieta przyznała się do winy, a także okazała skruchę.
Dnia 2 lutego 2021 roku Sąd Okręgowy w Jeleniej Górze uznał, że Wiktoria K. została bezpodstawnie zatrzymana, a nowosolska Komenda Policji zobowiązana jest do wypłaty wobec niej odszkodowania. Wyrok jest nieprawomocny.
Policjanci będą płacić z własnej kieszeni
Po orzeczeniu Sądu niektórzy funkcjonariusze pobledli. Obawiają się, że na podstawie tych wyroków mogą mieć również zakładane sprawy cywilne od poszkodowanych. Perspektywa, że za każdy wystawiony mandat i wniosek do sanepidu będą musieli płacić z własnej kieszeni po 10 tysięcy złotych każdemu, kto wygra z nimi w Sądzie, zapewne zniechęci dużą część funkcjonariuszy do stosowania takich kar.
Ze sprawdzonych źródeł wiemy, że nadgorliwi funkcjonariusze władzy, którzy chcieli przez mandaty przypodobać się swoim przełożonym, teraz muszą się przygotować na odszkodowania sięgające nawet 200 tysięcy złotych. Sąd będzie decydował o każdym przypadku indywidualnie. Tłumaczenie “ja tylko wykonywałem rozkazy” może nie wystarczyć, ponieważ Jarosław Szymczyk Komendant Główny Policji, wielokrotnie na konferencjach powtarzał –
Mandat i wniosek do sanepidu to indywidualna decyzja poszczególnych funkcjonariuszy. To nie formacja decyduje czy wystawić mandat, albo czy skierować wniosek o ukaranie, a konkretny policjant.