Bąkiewicz wpadł w szał! Zaatakował przechodnia, a później Kaczyńskiego [VIDEO]


Relacje lidera narodowców i obozu “dobrej zmiany” stały się wyjątkowo chłodne. Wszystko z powodu Kazimierza Kujdy, byłego agenta SB i bliskiego współpracownika Jarosława Kaczyńskiego. Bąkiewicz był w wyjątkowo bojowym nastroju – najpierw zaatakował przechodnia, który zadawał mu niewygodne pytania, wytrącając mu telefon. Chwilę później skierował wyjątkowo ostry wpis wymierzony w lidera PiS. Czy to zwiastun końca współpracy rządu i narodowców?

Robert Bąkiewicz dał się poznać szerszej publiczności, jako osoba grająca pierwsze skrzypce organizacyjne podczas Marszów Niepodległości. Głośno było też o manifestacji opozycji na warszawskiej starówce, którą właściwie sam prawie zakrzyczał, zagłuszając też przemówienie Wandy Traczyk-Stawskiej. To właśnie wtedy zaczęto mówić o otwartej współpracy na linii nacjonaliści- rząd. Dowodem na jej istnienie miała być hojna dotacja ponad 3 milionów złotych dla fundacji Bąkiewicza. Jednak początkowy flirt stracił na namiętności. – PiS przez lata słusznie domagał się wyczyszczenia z przestrzeni publicznej wszelkiej maści agentury, donosicieli i SB-eków. Dziś bronią kłamcy lustracyjnego, Kazimierza Kujdę. Hipokryzja i mamienie patriotów – napisał na twiterze, kierując wpis w kierunku Kaczyńskiego. Lider PiS jest największym obrońcą Kujdy, podważając wręcz publicznie wyrok sądu, jaki zapadł w sprawie.

Bąkiewicz miał też nieprzyjemny incydent podczas podróży do obozu zagłady w Oświęcimiu. Jeden z przechodniów podszedł do niego, zadając mu nieprzyjemne pytania. – Mam pytanko. Za co bierzecie od PiS-u pieniądze? (…) Za co te pieniądze bierzesz? Nie umiesz odpowiedzieć? Obyś się nażarł tą kasą – zwrócił się do niego mężczyzna, po czym Bąkiewicz wytrącił mu z rąk telefon. Doszło później do delikatnej przepychanki, musiał zainterweniować ochroniarz. Sytuację możecie zobaczyć poniżej:

Exit mobile version