Do kolejnej kuriozalnej sytuacji doszło w Poznaniu w domu księży Salezjanów. Księża zamieszkujący ośrodek postanowili wezwać policję, gdyż niesforny ksiądz wraz ze swoimi wiernymi urządził zbyt huczne nabożeństwo.
W sobotę w godzinach wieczornych ks. Michał Woźnicki odprawiał modły w domu zakonnym salezjanów w Poznaniu. Ponad 20 wiernych głośno modliło się i śpiewało kolędy. Część wiernych nie zmieściła się w pokoju księdza zamienionym na kaplicę. Stali na korytarzu i… donośnie śpiewali.
Księża zamieszkujący klasztor nie mogli zdzierżyć tego wydarzenia, więc wezwali funkcjonariuszy by zrobili porządek. Powiadomili policję, że w nabożeństwie uczestniczy więcej wiernych niż pozwalają rządowe restrykcje. Salezjanie poskarżyli się też, że głośne śpiewy zakłócają ich spokój. Policja przyjechała i się zaczęło.
Gdy tylko policja pojawiła się między wiernymi kontrowersyjnego księdza Tomasza Woźnickiego doszło do szarpaniny. Jedna z kobiet zaczęła atakować policjanta, jednak nadaremno. Funkcjonariusze próbowali przerwać nabożeństwo i zażądali dokumentów tożsamości. Gdy Ci legitymowali uczestników, wierni wyśpiewywali kolędę “Gdy się Chrystus rodzi”. Niektórzy dyskutowali z policjantami, lecz Ci informowali, że zakłócają ciszę nocną. “To na chwałę Boga, na chwałę Boga” – krzyczał podniesionym głosem jeden ze starszych mężczyzn.
Policjanci wylegitymowali w sumie 20 osób. Jedna z kobiet odmówiła podania danych, więc zdecydowano, że zostanie zawieziona na komisariat. “Wesoła ekipa” podążyła za radiowozem na staromiejski komisariat i urządziła kolejny happening. Tym razem pod komendą.
Regularne awantury
Przypomnijmy, że to nie pierwszy raz, kiedy Policja interweniuje u Salezjanów. Pod koniec zeszłego roku doszło tam do podobnego incydentu. Po jednej stronie konfliktu są salezjanie, po drugiej – zbuntowany ks. Michał Woźnicki i jego sympatycy. Ksiądz mimo zakazu na terenie domu księży Salezjanów zbudował prywatną kaplicę do której zaprasza swoich wiernych wbrew swojej społeczności.
Woźnicki jest suspendowany, czyli ma zakaz odprawiania mszy. Pozostaje jednak księdzem i powinien znaleźć biskupa, który go przyjmie.
Salezjanie występowali do sądu o eksmisję buntownika. W grudniu poznański sąd wydał wyrok: nakazał księdzu opuszczenie lokalu. Jeśli nie wyprowadzi się dobrowolnie, komornik będzie mógł go eksmitować. Wyrok nie jest prawomocny, więc ksiądz korzysta.