Duda zebrał solidny ochrzan od płk. Mazguły! “Nigdy go nie nazwę prezydentem!”


Znany z wyjątkowo trafnych felietonów, płk Adam Mazguła opublikował wpis, który bezpośrednio dotyczy Andrzeja Dudy i jego publicznej działalności. “Z szacunku do prawdy nigdy nie nazwę Andrzeja Dudy – Prezydentem – stwierdził wojskowy i szeroko odpowiedział dlaczego.

Nigdy nie nazwę Andrzeja Dudy – Prezydentem

Śmieszą mnie ludzie, którzy go w obecnej sytuacji w ogóle zauważają. Znowu z szacunku do prawdy pozwolę sobie stwierdzić, że został on narzucony Polakom przez partyjno-religijny totalitaryzm. Jego obecność w polityce jest efektem wielkiego oszustwa i manipulacji agresją kłamliwej propagandy.

Andrzej Duda, płk. Adam Mazguła

Dzisiaj wyraźna (TK) Targowica Kaczyńskiego zabiera Polakom niezależne media, jako strażnika prawdy i demokracji, wyprowadza nas z Unii Europejskiej, stawia w kontrze do wszystkich postępowych sił na świecie, drożeje prąd, paliwo, gaz, wprowadza się nowe podatki w czasie propagandowej prosperity, zaognia sytuację polityczną, blokuje objęcie stanowiska ambasadora USA synowi polskiego bohatera, urządza edukacyjne ośmieszanie Polaków jakimiś „cnotami niewieścimi”,

… a Duda milczy, niewiele go to obchodzi, bo wypoczywa. Pytam się, po czym?

Rok temu w kampanii wyborczej A. Duda deklarował, że chce sklejać dwa bloki liczące 10 milionów ludzi, które postawił wcześniej przeciwko sobie. Wykopał nienawiść, zbudował barykady, wręczył broń argumentów skłóconym stronom. Na jedną poszczuł policją i prokuraturą, oskarżył o zdradę, nazwał ubekami, komunistami, dojnymi, …wielu odmówił Polskości, czystości intencji i wiary. Potem niby szukał kleju, nie, aby skleić, ale dokleić do swojej partii nienawiści, drużyny oszustwa, rasizmu i korupcji nowych zwolenników albo, chociaż skruszonych i nawróconych. Niby chciał budować mosty, burzyć mury podziałów, przepraszać i naprawiać błędy. Jeśli tak czynił, to rozumiał swoją hipokryzję.

Jednak dzisiaj, kiedy korupcja władzy sięga kosmicznych wartości, nie wzywa do przyzwoitości i do solidarności wokół wartości konstytucyjnych Polaków.

Nie wzywa do porzucenia swoich i szukania wspólnych celów, dla całego społeczeństwa. Jeśli tego nie potrafi, to, dlaczego Andrzej Duda nie chce też unieść się honorem i w obliczu niewyobrażalnego zła, którego dokonał Polakom, przeprosić i odejść ze wstydem. Nie zrobi tego, bo ani honoru, ani wstydu nie ma i nie doklei mu Jacek Kurski.

Nie wiem, jak będzie on pełnić dalej swoją funkcję narzuconego snoba jednej partii, w warunkach braku akceptacji połowy polskiego społeczeństwa i światowych instytucji demokratycznych. Wiem natomiast, że ci, którzy tego dokonali, angażując cały aparat państwa do wyboru Andrzeja Dudy, mocno przemknęli oczy na łamanie prawa wyborczego, zamachnęli się na prawdę i polską demokrację. Teraz latami będziemy poniżani i izolowani w świecie wartości oraz rozwoju cywilizacyjnego.

Przecież to jest klasyczna zdrada!

Tymczasem, z szacunku do prawdy oszukany Duda jest jednak na urzędzie. To niech odpoczywa pomiędzy wręczaniem kolejnych medalików, bo każda jego inna aktywność może tylko zaognić napiętą sytuację w kraju i poza jej granicami. Niech zostanie niezauważony, bo „jak się zbudzi to nas …” – skompromituje. Adam Mazguła

POLUB I REAGUJ NA FUNPAGE PUŁKOWNIKA!

Exit mobile version