Antoni Macierewicz był gościem telewizji Rydzyka. Wypowiadał się między innymi w kontekście raportu podkomisji smoleńskiej w sprawie katastrofy Tupolewa. Wyjawił on nową datę publikacji, choć niech pierwszy rzuci kamieniem, ten kto wierzy w zapewnienia marszałka seniora.
Macierewicz setki razy zapewniał, że już dochodzi i jest blisko prawdy, która zszokuje opinię publiczną. Tym razem na przeszkodzie stoi koronawirus.
Gdy skończy się wreszcie pandemia, komisja będzie mogła się spotkać, a raport zostanie opublikowany. Mam nadzieję, że przetnie on wszystkie działania antypolskie, z jakimi mamy do czynienia – zapowiedział Antoni
“11 stycznia minie 10. rocznica opublikowana raportu pani Anodiny, szefowej Międzypaństwowego Komitetu Lotniczego, który badał tragedię smoleńską. Raport jest czymś nieprawdopodobnym i zupełnie szczególnym, bo zamiast rzeczywiście zbadać wydarzenia, skupił się na oskarżaniu polskich pilotów i polskiego prezydenta Lecha Kaczyńskiego, który miał rzekomo wymuszać na pilotach ich „nieodpowiedzialne” decyzje. (…) Wszystkie te sformułowania nie mają nic wspólnego z prawdą i są produktem komunistycznych służb specjalnych, które nadal odgrywają w Rosji olbrzymie znaczenie” – prawił dalej na antenie
Na słowa polityka PiS odpowiedział Maciej Lasek, szef komisji, która państwowy raport z katastrofy opublikowała sto lat temu.
Mamy to! Jest kolejny termin publikacji prac podkomisji smoleńskiej. Tzw. raport, który miał być opublikowany w 10 rocznicę katastrofy, potem do końca 3 kw. 2020, ma się pojawić po pandemii, czyli nie wiadomo kiedy. Pan płaci, Pani płaci, wszyscy płacimy – odpowiedział na słowa Macierewicza
Internauci rzecz jasna wyśmiewają słowa byłego ministra obrony i zapowiadają, że nie mogą się doczekać “tej bomby”. – “To będzie grom z jasnego nieba” – napisał jeden z internautów.