Okrzyk “Jarosław, Jarosław”, gdy prezes Kaczyński wchodzi na mównicę, by “ryć ludziom głowy”, towarzyszy pisowskim spotkaniom od zawsze. Nagrania sprzed wizyty Kaczyńskiego w Sochaczewie pokazują ile wysiłku wkłada otoczenie prezesa, by imię wodza było wykrzyczane głośno i hucznie. Na jednym z filmików widać samego Kaczyńskiego, który jak zaczarowany podłącza się do wzniosłych okrzyków “Jarosław” i bezmyślnie (a może nie) sam sobie bije brawo.
Tuż przed wizytą Kaczyńskiego w Sochaczewie jeden z działaczy strofował “niemą” publiczność jak mają reagować na widok prezesa PiS i jakie skandować hasła. Sala niestety nie wyrażała chęci aktywnego uczestnictwa w spektaklu działaczy Zjednoczonej Prawicy. Publiczność nie reagowała na prośby prowadzącego, który mówił do nich jak do dzieci. Internauci porównują atmosferę w środowisku PiS to spotkań Donalda Tuska w różnych miejscach Polski, które są naturalne, niewymuszone, a publiczność przychodzi w znacznej większości z czystej ciekawości i sympatii do przewodniczącego PO.
“To bez porównania. Na spotkania z Kaczyńskim ściągają znudzonych sympatyków PiS i rodziny, którzy niewiele rozumieją z tego, co dzieje się na sali. Po prostu są i mają robić sztuczny tłum, by względnie dobrze wyglądało to w TVP” – opisał krótko działacz opozycji spotkania prezesa Kaczyńskiego z obywatelami.