Polski rząd persona non grata na obchodach 14 lipca. Prezydent Francji wycofał zaproszenie z okazji dnia Bastylii, ale najgorsze dopiero przed nami.


Macron cofa zaproszenie dla polskiego rządu oraz Wojska Polskiego na paradę z okazji Dnia Bastylii, bo nie podobają mu się zmiany w polskim prawie wyborczym, tuż przed planowanymi wyborami.

Obchody tego święta są bardzo uroczyste. Są pokazy sztucznych ogni i defilady. Tradycyjnie na Polach Elizejskich w stolicy odbywa się parada wojskowa przed prezydentem Republiki.

Macrona rozsierdziło podpisanie przez Andrzeja Dudę ustawy kagańcowej, zaraz po zakończeniu wizyty francuskiego przywódcy. Teraz dochodzą nowe elementy. Francuska korespondentka niemieckiego dziennika Frankfurter Allgemeine Zeitung (FAZ), pisze na łamach gazety, że Francuzom nie podoba się zmiana w ostatniej chwili prawa wyborczego w Polsce i parcia za wszelką cenę do majowych wyborów. FAZ przypomina, że Francja nie zdecydowała się na przeprowadzenie drugiej tury wyborów samorządowych i przeniosła je na bliżej nieokreślony czas.

Zmiany wprowadzone przez Polski rząd, będą brane pod uwagę w czasie negocjacji budżetowych

 nie chce zaakceptować faktu, że Węgry i Polska nadal ograniczają podstawowe prawa demokratyczne w trakcie pandemii koronawirusa. Minister spraw zagranicznych Jean-Yves Le Drian wprowadził teraz sankcje UE wobec dwóch partnerów UE.

 „To pytanie pojawi się w odpowiednim czasie”, powiedział gazecie Le Monde. Ten aspekt należy również wziąć pod uwagę podczas negocjacji budżetowych,

mówi Quai d’Orsay. Były socjalista, który kieruje Europejskim Ministerstwem Spraw Zagranicznych w Paryżu od 2017 r., Jest zaniepokojony rosnącą atrakcją nieliberalnych reżimów dla wielu wyborców w Europie. Dba o wzmocnienie prawicowych populistów wokół Marine Le Pen, którzy powołują się na Węgry i Polskę jako wzór do naśladowania w zarządzaniu kryzysowym w koronie.

Nie jest również jasne czy prezydent Macron nadal będzie próbował zorganizować spotkanie Trójkąta Weimarskiego z udziałem kanclerz Angeli Merkel

Premier Morawiecki zachowuje się jakby nie słyszał słów czołowych przywódców państw europejskich i apeluje o wprowadzanie przez UE nowych podatków i uszczelnienie systemu finansowego. – Dlatego potrzebujemy w Europie znacznie więcej solidarności niż kiedykolwiek wcześniej i to z ambitnym budżetem oraz ponownie odzyskaną równowagą – pisze premier na łamach Frankfurter Allgemeine Zeitung.

Pisanie Morawieckiego o solidarności europejskiej to wielka kpina

Kiedy sam popiera niekonstytucyjne zmiany w prawie wybiorczym nie przestrzegając sześciomiesięcznego okresu przed wyborami, premier polskiego rządu apeluje o solidarność UE ? W imię niby czego ? Łamania prawa ?

Źródło FAZ Frankfurter Allgemeine Zeitung

Exit mobile version