Rząd Zjednoczonej Prawicy wycofuje się z planowanej rekompensaty cen prądu. Projekt mający złagodzić konsekwencje podwyżek prawdopodobnie wyląduje w koszu – a zamiast niego rząd przygotowuje rozwiązanie, które obejmie tylko wybranych. Jak zwykle zmiany dotkną najbiedniejszych.
Projekt ustawy, która miała przyznać Polakom rekompensaty za tegoroczne podwyżki cen prądu, powstał pod okiem Jacka Sasina w Ministerstwie Aktywów Państwowych. Pandemia jednak boleśnie zweryfikowała plany rządu.
Czytaj także: Decyzja nowego ministra zdrowia. Będą wysokie nagrody dla sanepidu za kontrole.
Rekompensaty dla “wrażliwych”
Sasin obiecywał, że ulgi trafią do osób mieszczących się w pierwszym progu podatkowym, zaś wysokość rekompensaty będzie zależna od zużycia energii i wyniesie od ok. 35 zł do ponad 300 zł. Alternatywny projekt tworzony w resorcie klimatu, o którym pisze poniedziałkowa “Wyborcza”, już takich szaleństw nie zakłada. Jak podaje resort, mechanizm ulg “powinien służyć ochronie najsłabszych odbiorców energii elektrycznej przed zjawiskiem ubóstwa energetycznego.
Planowane rozwiązanie będzie miało charakter systemowy i działać będzie w horyzoncie wieloletnim.”Z obiecywanymi rekompensatami możemy się pożegnać, jednak “Wyborcza” zauważa, że Unia Europejska dopuszcza objęcie pomocą “wrażliwych odbiorców energii” – dzisiaj w polskim prawie są to osoby uprawnione do dodatku mieszkaniowego. Resort klimatu rozważa jednak rozszerzenie tej definicji i powiązanie jej z efektywnością energetyczną budynków.
Prąd jest drogi, więc go importujemy
Choć Polska już od czterech lat stale pobiera prąd zza granicy, to jednak jeszcze nigdy nie importowaliśmy tyle energii co ostatnio. Z danych Polskich Sieci Elektroenergetycznych (PSE), wynika, że od stycznia do grudnia 2019 r. do naszego kraju wpłynęło 17,3 TWh energii, a do sąsiadów wypłynęło 6,7 TWh. Choć przeznaczono na to ponad 2 miliardy złotych, to na imporcie skorzystali odbiorcy i sprzedawcy. Dzięki sprowadzanemu z zagranicy prądowi mieli bowiem niższe ceny. Wszystko dlatego, że importowana energia była tańsza nawet o ok. 20 zł/MWh niż produkcja takiej energii przez stare krajowe elektrownie węglowe.
Czytaj także: Płk. Mazguła ostro do Dudy: “Wynocha z naszego kraju, jak się konstytucja nie podoba!”
źródło: gazeta.pl, innpoland.pl