Jarosław Kaczyński podczas wtorkowej wizyty w Kijowie popełnił kilka wpadek. Kamery rejestrujące przebieg rozmów z otoczeniem Zelenskiego wyłapały, że prezes zasypiał podczas dyskusji. Kaczyński siłował się także z premierem Czech, który nie pozwolił, by Kaczyński przemawiał za flagą czeską. Jednak największą wpadką wicepremiera ds. bezpieczeństwa były flagi, które zawiesił sobie dumnie na piersi. Problem w tym, że Kaczyński reprezentował Indonezję….
Media społecznościowe huczą. Kaczyński jak zwykle nie mógł normalnie. Pod otoczką wizyty “zmieniającej losy świata” ukrył się klasyczny już kicz, który nie wiadomo, czy bardziej śmieszy, czy żenuje. Podczas wizyty, na znak solidarności Kaczyński założył przypinkę z flagą Ukraińską i … Indonezji. Barwy jak najbardziej się zgadzają, z tym, że są one czerwono białe, a nie biało czerwone. Wszystko to w myśl zasady “nam nie powiedzą, że białe jest białe, a czarne jest czarne”.
Klasycznym już problemem starszego prezesa Kaczyńskiego jest odnalezienie się w przestrzeni medialnej. Gdy trzeba było powiedzieć parę słów do kamery, Kaczyński zajął stanowisko premiera Czech, który musiał je sobie “wywalczyć”.