Jak żyć Panie premierze? Podwyżka cen prądu o 40%, a wraz z nią transport, towary i usługi znowu w górę.


Z początkiem 2020 roku czekają nas drastyczne podwyżki prądu. W ocenie ekspertów nie ominą one również odbiorców indywidualnych. Ustawa, która została uchwalona w grudniu zeszłego roku tylko odwlekła je tylko w czasie, bo poza zamrożeniem cen na ten rok nie przewidziano żadnych rozwiązań, które mogłyby zapobiec skokowemu wzrostowi w kolejnych latach. 

Do końca tego roku rząd ma dopłacać do rachunków za energię. Jednak zakładane kwoty w budżecie wskazują, że tych pieniędzy zbraknie.

– Według szacunków w skali całego kraju zabraknie na dopłaty około dwóch miliardów złotych – wylicza Marcin Roszkowski, prezes Instytutu Jagiellońskiego. – Wysokość rekompensat jest więc źródłem obaw dla spółek, bo jeśli różnica okaże się duża, może to spowodować dla nich spore kłopoty – powiedział dla Business Insider Marcin Roszkowski

Marcin Roszkowski tłumaczy, że cała sytuacja jest wynikiem konsekwentnej – prowadzonej od 12 lat – polityki rządu, która wpędza nas w miks energetyczny oparty w głównej mierze na węglu. – Unijne regulacje nakładają na wytwórców energii elektrycznej obowiązek uiszczania opłat za emisję CO2, która wzrosła w ostatnim czasie z 5 do 28 euro za każdą tonę – informuje ekspert. – Tak długo, jak długo będziemy wytwarzali prąd ze znaczącym udziałem węgla, będziemy skazani na spore dopłaty.

Wzrost cen prądu to wzrost cen żywności, towarów przemysłowych, wszelkiego rodzaju usług

Konkurencyjność polskiego przemysłu na tle naszych sąsiadów znacząco się pogorszyła. W Polsce w lipcu 2018 roku koszt 1 MWh wynosił dla dużego odbiorcy około 69 euro, w Czechach 57 euro, zaś w Niemczech przy uwzględnieniu rekompensaty tylko 38 euro. – W dalszej perspektywie, tj. w 2023 r., można oczekiwać dalszego wzrostu – do poziomu 78 euro w Polsce (w tym powyżej 65 euro/270 zł za 1 MWh na rynku hurtowym), 68 euro w Czechach i 48 euro w Niemczech – prognozują eksperci Instytutu Energii Odnawialnej. 

Kluczowym czynnikiem decydującym o kosztach energii jest struktura miksu energetycznego, który kształtowany jest przez krajową politykę energetyczną oraz regulacje. Przełom lat 2018/2019 przyniósł dwa wyczekiwane dokumenty kształtujące wizję polityki energetycznej – „Polityka Energetyczna Polski do 2040” (projekt z 28.11.2018) oraz „Krajowy Plan Działań na Rzecz Energii i Klimatu” – KPEiK (projekt z 15.01.2019). W dokumentach tych brakuje jednak szczegółowej analizy kosztów wytwarzania energii, ich optymalizacji oraz prognoz cen energii.

W sklepach coraz drożej zaciskamy pasa, a samolotami latają całe rodziny PiS. Premie coraz wyższe. Tacy to pożyją.

Wzrost cen energii najpierw spowodowany jest głównie przez ceny uprawnień, w dalszym okresie przez nakłady inwestycyjne. Przy istniejących założeniach KPEiK największe wzrosty kosztów wytwarzania energii dokonały się częściowo w 2018 roku, koszty rosną nadal (nawet jak w pełni nie mają przełożenia na ceny, które wzrosną spektakularnie w 2020 roku). Z uwagi na długoterminowe skutki wcześniejszych decyzji, nawet ewentualna zmiana kosztotwórczej polityki energetycznej nie wpłynie istotnie na zmianę wyników prognozy kosztów, przynajmniej do 2030 roku – czytamy na stronach Instytutu energii Odnawialnej

PiS w 2017r. zniszczył dopiero powstały sektor energii odnawialnej.

12 lipca 2017 roku wpłynął do Sejmu projekt zmian w ustawie o odnawialnych źródłach energii (OZE) dotyczący ustalania wysokości tzw. opłaty zastępczej. Projekt jest wnioskiem poselskim kilkudziesięciu posłów Prawa i Sprawiedliwości.  .

Rozliczamy obietnice PiS. “To jedna wielka ściema” – tak ekspert mówi o dopłatach do samochodu elektrycznego.

„Ta ustawa uderza w ponad tysiąc polskich, małych przedsiębiorców (…) którzy są uzależnieni od niskiej ceny zielonych certyfikatów (…) przez wiele lat nie będą mogli osiągnąć zakładanego poziomu zwrotu z inwestycji” – mówił w lipcu 2017r. Janusz Gajowiecki, prezes Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej

Do 2020 r. Polska miała zwiększyć udział energii z OZE do 15 procent całej produkowanej energii. Podstawowym mechanizmem jest tu system tzw. zielonych certyfikatów których, firmy energetyczne miały obowiązek nabycia od wytwórców energii odnawialnej. Certyfikaty potwierdzają, że energia pochodzi z odnawialnego źródła.

Firmy produkujące energię odnawialną zarabiały na sprzedaży energii i sprzedaży certyfikatów, odciążając w ten sposób skarb państwa. Na całym świecie firmy takie korzystają w rożny sposób z takiego wsparcia, ponieważ koszt wytworzenia takiej kWh. jest jeszcze dużo wyższy od tradycyjnych metod trujących środowisko naturalne. Ponieważ cena certyfikatów spadła w 2016 roku 70 procent ekoelektrowni znalazło się pod kreską. 2017 rok ma był jeszcze gorszy. Rząd manipulując cenami certyfikatów sprawił że nikt przy zdrowych zmysłach nie chce inwestować w coś co przynosi straty.

Ukryte założenia były łatwe do odczytania. Chodziło gwarancje spokoju na śląsku, najważniejsze nie drażnić górników. Ograniczenie zielonej energii miało podnieść ceny węgla i zagwarantować zyskowność kopalń.

„Nigdy nie zgodzę się, żeby Polsce ten węgiel odebrano poprzez jakiekolwiek zapisy aktów prawnych, unijnych, czy innych. Do końca zawsze będziemy walczyli o nasze interesy. Polski węgiel jest strategicznym interesem Rzeczypospolitej” – mówił w 2016 roku Andrzej Duda.

Rozliczamy obietnice PiS. Kwota wolna od podatku- 8000 zł BRAK, ale dla posła jest 27 360 zł.

Polityka energetyczna PiS sprawiła, że nie wywiązaliśmy się z międzynarodowych zobowiązań o udziale OZE w produkowanej w Polsce energii. Wielu ekspertów uprzedzało nas o tym w 2017 r. Ważniejsze były programy socjalne na ustach wszystkich. Teraz też eksperci ostrzegają o dramatycznych skutkach tych właśnie programów rozdawania pieniędzy za damo, ale nikt ich nie słucha. Powiedzenie mądry Polak po szkodzie, nie ma tu nigdzie zastosowani.

Wiatraki skasować bo suweren sobie tego nie życzy. Wiatraki nie na polskiej ziemi !

Świat odchodzi od węgla i inwestuje w energię odnawialną. A rząd PiS planuje likwidować wiatraki. Według danych GUS, w 2016 były one odpowiedzialne za 55 proc. energii elektrycznej, wyprodukowanej dzięki odnawialnym źródłom energii (OZE). Geotermia, którą silnie promują ojciec Rydzyk i były minister środowiska Jan Szyszko, jest statystycznie niezauważalna.

Tydzień przed międzynarodowym szczytem klimatycznym COP24 w Katowicach, Ministerstwo Energii zaprezentowało 23 listopada 2018 dokument „Polityka energetyczna Polski do 2040 roku” 

Według „Polityki energetycznej Polski do 2040 roku”, wszystkie dziś istniejące turbiny wiatrowe mają zostać zlikwidowane do 2035 roku, a te, które są obecnie kontraktowane i powstaną w najbliższych latach – kilka lat później.

Na konferencji prasowej minister Krzysztof Tchórzewski powiedział:

„Spadek produkcji z elektrowni wiatrowych wymuszony jest naszymi zobowiązaniami politycznymi”.

“Mi się należało”. Glapiński przyznał sobie pół miliona premii. NBP kupiło pokój zagadek – to nie żart.

Więc nie mówmy, że zła Unia Europejska narzuca nam jakie dziwne opłaty klimatyczne, dlatego mamy płacić więcej za prąd. Czesi i Słowacy płacą dużo mniej i zaraz w ogóle nie będą płacić jak zakończą swoje inwestycje w OZE.

POLUB NAS NA FACEBOOKU

Exit mobile version