fbpx

Lider Agrounii wybrał się do marketu bronić polskich produktów. Robaki wyskoczyły z kapusty.


Subksrybuj nas na Google News

Michał Kołodziejczak walczy o to, abyśmy kupowali w marketach polskie produkty. Ten producent kapusty wybrał się sprawdzić półki w największej sieci sprzedaży w Polsce. To, co odkrył może spowodować, że wielu klientów zrezygnuje z robienia zakupów w tej sieci, a każdą główkę kapusty obejrzą dziesięć razy przed włożeniem do koszyka.

Koronawirus uderzył w rolników. Nie działa gastronomia, która była odbiorcą wielu produktów. Dziwić więc może, dlaczego w sklepach na terenie polski sprzedaje się żywność importowaną z zagranicy, a rolnikom wypłaca się odszkodowania związane z epidemią. Tym bardziej że ich zdaniem wypłacane pieniądze i tak nie pokrywają strat jakie w tej chwili ponoszą.

Kapusta z wkładką

“Ja jestem producentem kapusty i mnie takie coś oburza” – rozpoczął transmisję Kołodziejczak, stoją przy regale z warzywami. Na etykietach widać było wypisane kraje pochodzenia produktów. Lider Agrounii zarzuca sprzedawcom błędne oznakowanie produktów i przypomina o rozprawie w sądzie, która ma się juto odbyć z supermerketem.

I zobaczcie to jest kapusta biała, ja sobie ja dokładnie przejrzałem tu jest robak i on żyje zobaczcie rusza się. Robak który nie powinien być na kapuście. To wszystko przyjeżdża do nas z Hiszpanii”– komentował Kołodziejczak. Robak rzeczywiście się poruszał, przypominał białą larwę, “na pewno nie była to biedronka”.

Służby sanitarne w Polsce działają teoretycznie

Istnieje wiele programów telewizyjnych dokumentujących pracę służ sanitarnych na świecie. Jestem fanem niektórych z nich więc dobrze je zapamiętałem. Ostatnimi czasy ruszyła też polska edycja w której można zobaczyć jak działają nasi celnicy na granicy z Ukrainą. Często zdarza się że muszą zarekwirować jakieś pętko kiełbasy czy orzechów, ponieważ mogą stanowić zagrożenie epidemiologiczne dla naszych upraw.

Tymczasem największa sieć markerów w Polsce przywozi żywe szkodniki, a kiedy Kołodziejczak zwraca uwagę sprzedawczyni, ta dzwoni i skarży się ochronie na zachowanie natrętnego klienta, któremu nie podobają się robaki. W normalnym kraju taki sklep powinien natychmiast wezwać służby sanitarne. W tym wypadku nic z tego raczej nie wyniknie i jutro mało spostrzegawczy klienci znowu będą kupowali kapustę odchodami robaków.

Kapusta nie został w sklepie. Lider Agrounii wykupił wszystkie główki, których dotykał, ponieważ jak twierdzi nie chciał narażać na kłopoty pracowników supermarketu.


Podoba Ci się ten artykuł? Udostępnij!

Subskrybuj
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments