fbpx

Odszedł mistrz i majster aktorskiej sztuki. Zmarłego Krzysztofa Kowalewskiego żegnają przyjaciele


Subksrybuj nas na Google News

Aktor znany z ról w komediach Stanisława Barei czy długoletnich występów w teatrach oraz w serialu komediowym “Daleko od noszy”. Grał także w produkcjach Jerzego Hoffmana: jako Roch Kowalski w “Potopie” i Zagłoba w “Ogniem i mieczem”.

Informację o śmierci aktora podał Państwowej Agencji Prasowej dyrektor Teatru Współczesnego w Warszawie Maciej Englert.

Krzysztof Kowalewski urodził się urodził się 20 marca 1937. Jego matka Elżbieta Kowalewska była znaną aktorką przedwojenną. Absolwent PWST w Warszawie, jeden z najbardziej rozpoznawalnych polskich aktorów. Przez wielu uważany za najlepszego i właściwie idealnego odtwórcę Jana Zagłoby, którego zagrał w “Ogniem i mieczem”. Równie pamiętną rolą była postać ordynatora Zygmunta Łubicza z “Daleko od noszy”. Oprócz występów w dziesiątkach filmów i seriali, grał na deskach teatrów. Były to: Kwadrat, Polski, Dramatyczny, Klasyczny, Teatr Współczesny w Warszawie oraz Studencki Teatr Satyrków.

Na wielkim ekranie debiutował w 1960 roku epizodyczną rolą w “Krzyżakach”. Wystąpił w ponad w niemal 120 filmach i serialach telewizyjnych. Był także wieloletnim wykładowcą na warszawskim PWST.

“Nestor polskiej sceny i filmu”

Krzysztofa Kowalewskiego wspominają jego koledzy po fachu, których nie ominęła możliwość występowania razem z nim. Michał Żebrowski nazywa go nestorem polskiej sceny i filmu. “Był chodzącą legendą” – mówił Żebrowski.

“Ta wrażliwość, kruchość, a z drugiej strony olbrzymia ilość dobrej energii, którą wysyłał do widzów. To jest niezmierzona ilość dobrych emocji, puent, żartów, przedstawień”

Również Wiktor Zborowski mówił o zmarłym w samych superlatywach, a do śmierci aktora odniósł się bardzo osobiście.

“Wspominam go z płaczem, bo to jeden z najserdeczniejszych kolegów. To był serdeczny i cudowny człowiek, fenomenalny aktor i przecudowny kumpel. Czułem w głębi serca, że był moim przyjacielem”

Zborowski nazwał Kowalewskiego majstrem. “Był niesłychanie plastyczny, nie przychodził z gotową propozycją, był całkowicie otwarty na propozycje” – mówił.

„Krzysztof Kowalewski był wspaniałym artystą i człowiekiem; zawsze się spalał w tym, co robił i dlatego dziś jest tak smutno, bo odszedł ktoś, kogo kochaliśmy” – wspomina Wojciech Malajkat i dodaje – Trudno znaleźć słowa, bo odszedł człowiek, które był Człowiekiem właśnie; wspaniałym artystą, ale przez to, że był Człowiekiem, był wspaniały. Nie gonił za niczym, tylko chciał dawać siebie ludziom. Dlatego tak ciężko pogodzić się z jego śmiercią.

O kunszcie i charakterze Krzysztofa Kowalewskiego można powiedzieć naprawdę dużo, ale czasem lepiej jest postawić się w roli obserwatora i pozwolić kreacjom aktora odpowiedzieć za siebie. Może warto dzisiaj usiąść przed ekranem i odświeżyć produkcje, w których “majster” wystąpił i przypomnieć sobie, za co go pokochaliśmy.


Podoba Ci się ten artykuł? Udostępnij!