Nie od dziś wiadomo, że ojciec Tadeusz Rydzyk ma predyspozycje do prowadzenia wielkich biznesów. Udowadnia, że nawet w dobie koronawirusa potrafi zarobić na ludzkiej naiwności.
Serwis związany ze słynnym redemptorystą Splendor24 wprowadził do oferty święte obrazki i modlitewniki chroniące przed koronawirusem. Niedawno udostępnione zostały dla kupujących również maseczki i przyłbice ochronne.
“Módl się słowami potężnej modlitwy, za sprawą której wyprosisz łaskę obrony przed groźbą choroby dla siebie, twoich bliskich a także całej Ojczyzny“ – czytamy na produkcie.”
Ojciec Tadeusz Rydzyk jest przewodniczącym rady fundacji “Nasza przyszłość”, która jest ściśle powiązana z ową księgarnią. Kilka tygodni temu wielebny z Torunia apelował do wiernych o wsparcie finansowe, bez którego Radio Maryja i Telewizja TRWAM mogą przestać istnieć!
„Nasze media istnieją dzięki łasce Pana Boga i pomocy świadomych i odpowiedzialnych katolików i Polaków. Bez kupowania, najlepiej zaprenumerowania „Naszego Dziennika” też grozi jego zamknięcie. Czy możemy na to pozwolić przy morzu mediów liberalno-lewicowych i naszym niewielkim procencie mediów katolickich i polskich?” – kokietował Rydzyk.
Jak można się domyślić słowa redemptorysty wywołały lawinę głosów krytyki.
“Prośby, a wręcz skamlenie o pieniądze, podczas gdy mnóstwo Polaków z niepewnością patrzy na swoja przyszłość, są co najmniej nie na miejscu” – punktuje mniejszość parlamentarna.
Przypomnijmy, że w styczniu do Stolicy Apostolskiej wpłynęła petycja z 157. tysiącami podpisów o ukróceniu działalności politycznej i biznesowej Ojca Dyrektora.
“Zwracamy się z prośbą o ukrócenie działalności politycznej redemptorysty Tadeusza Rydzyka i przywrócenie charakteru religijnego jego radiu oraz telewizji. Tadeusz Rydzyk, zakonnik używający katolicyzmu jako narzędzia do zdobywania pieniędzy i władzy jest przykładem patologii występującej w polskim Kościele Katolickim. Tadeusz Rydzyk bierze aktywny udział w polskiej polityce.”
Watykan wydal lakoniczny komunikat, ktory dla protestujacych jest nie do zaakceptowania.
“Pana obawy zostały odnotowane” – odpowiedział jednym zdaniem watykański dyplomata Luigi Roberto Cona.
Wierni są niezwykle poruszeni. Nie wierzą, że Franciszek widział petycję i obiecują, że podejmą wszelkie kroki, by dotrzeć do Ojca Świętego innym kanałem.