[boombox_dropcap style=”primary” font_size=”70px” color=”red”
class=”class-name”] D [/boombox_dropcap]
la ZUS-u pobieranie zasiłku macierzyńskiego stało się kilka lat temu wielkim problemem. Istniały w systemie luki prawne.Założenie działalności gospodarczej na dwa miesiące,uprawniało do korzystania przez rok z płatnego urlopu macierzyńskiego . System ten uszczelniono, tylko , że teraz ZUS posądza wszystkie przedsiębiorcze kobiety w Polsce o złe intencje.
ZUS rozumuje w ten sposób: kobiety zakładają fikcyjną działalność gospodarczą i wyłudzają od państwa kasę z tytułu zasiłku macierzyńskiego. Wstrzymuje wtedy wypłatę części świadczeń i żąda zwrotów idących w dziesiątki tysięcy złotych. Efekt? Coraz więcej matek, które pozostają bez środków do życia.
– W 2019 roku obserwujemy wzmożone działania kontrolne Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, skierowane wobec przedsiębiorców wnioskujących o wypłatę świadczeń z ubezpieczenia chorobowego. Zakład Ubezpieczeń Społecznych zaprzecza temu zjawisku, podając statystyki własne, wskazujące na spadek liczby kontroli. Owszem – liczby nie kłamią, ale statystyki te nie uwzględniają postępowań administracyjnych, których jest widocznie więcej niż w latach ubiegłych –
mówi dla INN Poland ekspertka z firmy Kobiety na Działalności, prowadząca Centrum Pomocy dla Kobiet Prowadzących Działalność Gospodarczą.
O wyłudzanie odszkodowania od ZUS posądzana jest np, Amerykanka, od 9 lat prowadząca w Polsce firmę i od 9 lat opłacająca składki.
Mieszka w Polsce od 9 lat i z powodzeniem uczciwie prowadzi działalność gospodarczą w naszym kraju – uczy języka angielskiego. Obecnie jest w 8. miesiącu ciąży i zmuszona względami zdrowotnymi i troską o swoje nienarodzone jeszcze dziecko musi do tego czasu usunąć się z aktywnego życia zawodowego – dostała skierowanie od lekarza na zwolnienie L4. ZUS na dwa tygodnie przed porodem poddaje jej dotychczasową działaność w wątpliwość.Została poinformowana, że musi udowodnić, że faktycznie prowadzi działalność gospodarczą. Oczywiście to tylko pretekst, żeby nie wypłacić jej L4 i zasiłku macierzyńskiego.
Na dwa tygodnie przed porodem
– Na mojej długiej liście biurokratycznych koszmarów pojawił się nowy. Urodzę dziecko za 2 tygodnie. Zamiast relaksować i przygotowywać się na przyjście na świat dziecka, stresuję się – muszę udowodnić ZUS (który chętnie przyjmował moje płatności składek co miesiąc przez ostatnie 9 lat), że prowadzę legalną działalność i nie jestem przestępcą – skarży się w poście w serwisie społecznościowym.
Inna , prowadziła działalność gospodarczą od 2005 r. W 2012 r. urodziła dziecko. Zaczęła cierpieć na depresję. Pobierała zasiłek chorobowy, a potem zasiłek macierzyński. Po siedmiu latach w kwietniu 2019 r. ZUS wszczqał wobec niej postępowanie sprawdzające, czy kiedy opiekowała się narodzonym dzieckiem, jej działalność gospodarcza nie zaczęła być fikcyjna i tym samym, czy nie wyłudziła zbyt wysokiego świadczenia. Żeby udowodnić, że tak nie było, ubezpieczyciel wzywa ją do dostarczenia w ciągu dwóch tygodni
Po przejrzeniu wszystkich papierów ZUS stwierdził, że kobieta pobierała za wysoki zasiłek macierzyński, „co jest niezgodne z zasadami współżycia społecznego”. ZUS wstrzymał wypłatę innych świadczeń i zażądał zwrotu 170 tys. zł.
Kobieta na działalności gospodarczej – wróg ZUS-u
Mnóstwo podobnych, dotyczących ZUS-u , wpisów kobiet, które spotkały się z podobnym problemem ze strony tej państwowej jednostki można przeczytać na facebookowym profilu na grupie Matka kontra ZUS: Ruch Społeczny Kobiety na Działaności Gospodarczej kontra ZUS.
ZUS ponad prawem
Głos w tej sprawie zabrał nawet Sąd Najwyższy, przyznając słuszność ubiegającym się o zasiłki macierzyńskie przedsiębiorczym kobietom. W 2010 r. pojawiło się orzeczenie SN, które mówi, że ZUS nie ma prawa podważać uprawnień kobiet do tych świadczeń.
Zakład Ubezpieczeń Społecznych nie jest uprawniony do kwestionowania kwoty zadeklarowanej przez osobę prowadzącą pozarolniczą działalność jako podstawy wymiaru składek na ubezpieczenia społeczne, jeżeli mieści się ona w granicach określonych ustawą z dnia 13 października 1998 r. o systemie ubezpieczeń społecznych.
Zakład Ubezpieczeń Społecznych lekceważy orzeczenie Sądu Najwyższego wciąż toczy wojnę z ciężarnymi kobietami biznesu, W efekcie często kobiety te zamiast w zająć się swoim nowonarodzonym dzieckiem, zmuszone są do powrotu do pracy, bo często brakuje im wystarczających środków do życia.
Szczyt opresyjności
Postępowania trwają przez wiele miesięcy i kobiety pozostają bez środków do życia. Zdarzył się nawet telefon na porodówkę, gdzie urzędniczka poinformowała męża rodzącej kobiety, że ktoś musi jej przynieść dodatkowe dokumenty do prowadzonej przez nią kontroli i koniecznie musi otrzymać je dzisiaj, bo wydaje właśnie decyzje. Nie miało znaczenia, że mężczyzna poinformował urzędniczkę, że jego żona właśnie rodzi –
-opowiada mecenas Katarzyna Nabożna-Motała ,prowadzi sprawy sądowe, w których matki walczą z ZUS-em
Szukają na nas haków
“ZUS prowadzi wobec nas nieustające kontrole i postępowania! I choć macierzyństwo to nie jest odpowiedni czas na stres i walkę. My, w ciąży, z malutkimi dziećmi u boku, próbujemy stawiać czoła urzędnikom! Grzebią i szukają na nas haków w dokumentach księgowych! Fikcyjna firma? Za niski dochód? Praca na zwolnieniu lekarskim? Coś zawsze się znajdzie” –
napisały w apelu do rządzących na stronie Ruchu Społecznego Kobiet na DG kontra ZUS.
Jest to standardowe działanie związane z dbałością o prawidłowość wypłat z Funduszu Chorobowego. Nie ma w tym działaniu żadnego preferowania płci, zawodu, wieku, czy grupy społecznej
– przekonuje rzecznik ZUS.
W kraju, w którym rząd tyle mówi o polityce prorodzinnej i rodzinnych wartościach , jest jednocześnie przyzwolenie na takie sytuacje i tak bezduszne traktowanie matek.