Zafiksowanie się Zachodu na unikaniu wojny sprawia, że w starciu z nieliczącą się z żadnymi wartościami Rosją jesteśmy w pewnym sensie słabsi; sprzętem i wyszkoleniem bijemy ją na głowę, ale sami w sobie redukujemy determinację, by zwyciężyć — powiedział “Gazecie Polskiej” Jarosław Kaczyński.
Kaczyński był pytany, czy możliwy jest scenariusz rozszerzenia wojny na inne terytoria. — On mógłby wejść w życie w wyniku nieracjonalnych decyzji władz w Moskwie w sytuacji kompletnej porażki na froncie lub jakichś zawirowań wewnątrz układu władzy w Rosji. Ale to jest jeden z rozpatrywanych scenariuszy, wojna zawsze ma w sobie element nieprzewidywalności — ocenił.
— Ale to nie oznacza, że spacyfikowanie — takie określenia już się na Zachodzie pojawiają — Ukrainy i danie czegoś Rosji nie niesie za sobą groźby dalszej agresji. Niesie. Proszę brać pod uwagę, że klęska Zachodu, przede wszystkim Ameryki, na Ukrainie będzie czymś poważniejszym niż Wietnam, nie mówiąc już o Afganistanie — zaznaczył prezes PiS.
— Niestety zafiksowanie się na unikaniu wojny sprawia, że w starciu tym z nieliczącą się z żadnymi wartościami Rosją jesteśmy w pewnym sensie słabsi. Technologicznie, zasobami, sprzętem i wyszkoleniem bijemy ją na głowę, ale determinację, by zwyciężyć, sami w sobie redukujemy — powiedział Kaczyński.