Kłamstwo wielokrotnie powtarzane.


  Pamiętam, był może tydzień przed napaścią Rosji na Ukrainę. Oglądałam jakiś mecz na Eleven Sport i w przerwie meczu, pomiędzy reklamami, pojawił się słynny baner z żarówką, a mrukliwy głos zapytał bezczelnie: Czy wiesz, że 60% cen energii to opłaty nałożone przez Unie Europejską?

Pamiętam to, bo się po prostu wściekłam. Kampania banerów z podobną propagandą, która miała robić ludziom wodę z mózgu, była mi znana. Byłam po prostu pewna, że mieszkając 3000 km z dala od Polski, nie zobaczę tego gówna na ulicach. Niestety, komercyjna telewizja Polsat, która zresztą po cichu popiera władzę, jest w stanie pokazać wszystko, kiedy jej ktoś zapłaci. Nie musiałam więc wychodzić z domu, ba, nawet nie musiałam włączyć programu informacyjnego, by te kłamliwe rzygi mnie dopadły na własnej kanapie.

Banery pewnie do dziś by jeździły po polskich ulicach, a w Polsacie nadal lały się te same kłamstwa. Bo przecież ktos winny być musi, kiedy się źle dzieje w Polsce. Ktoś, ktokolwiek ale nie Morawiecki, nie Kaczyński, nie Glapiński, nie ferajna supermenów czyli nie PiS i nie rząd.

Tydzień później wybuchła wojna. Morawiecki schował banery. Kłamca dostał w prezencie innego ofiarnego kozła. I nagle wymazuje już z naszych umysłów najprawdziwszą PiS-owską prawdę na rzecz nowej, która jest jeszcze lepsza i bardziej chwytliwa.

Teraz już Polacy musicie zapomnieć o słynnej niebieskiej żarówce w 60% zapełnionej uciskiem z Europy. Teraz wasze rachunki wzrastały od kilku miesięcy, bo Putin… i bo wojna.

Co się stało z banerami? Poszły do kosza, jak koperty wyborcze? Z jakiego funduszu uszczknięto znowu parę milionów na ten propagandowy chłam?

Wiecie, ja Putina nie lubię. Ale też go nie uważam za wszechmogącego.

Mieszkam w kraju należącym do UE, podlegającym tym samym zasadom, co Polska. Jesienią bardzo dużo mówiło się o podwyżkach cen energii. Kiedy w grudniu dostałam wyjątkowo niski rachunek za prąd, pomyślałam, że to pomyłka. Kiedy w styczniu przyszedł równie niski, przyszło mi do głowy, że to jakieś prognozy, a potem będzie trzeba dopłacić. Dziś jest maj i rachunki nadal są niskie. Mówi to każdy, z kim rozmawiam.

Okazuje się, że rząd kraju w którym mieszkam, bez żadnej pompy, o zgrozo!, bez banerów i spotów telewizyjnych, coś tam zrekompensował dostawcom prądu, jakieś koszty stałe i koszty przesyłania prądu zapłacił za ludzi i zamiast wielkiego wzrostu cen dla zwykłego człowieka, jest obniżka. Można?! Można, jeśli się nie traci czasu na propagandę i na wymyślanie kłamstw. W Europie rządy zajmują się rozwiązywaniem problemów, nie wiecznym wychwalaniem swoich zasług.

Teoretycznie w Polsce mamy wolne media i te mniej wolne, należące do rządu. Teoretycznie powinno wystarczyć słuchanie tych niezależnych by w naszym życiu dominowała prawdziwa informacja. Ale taki TVN na przykład, nie waha się przerwać wystąpienia Donalda Tuska, Trzaskowskiego, kogoś z Lewicy, czy od Hołowni i przerzucić się na kłamliwą konferencję Morawieckiego, żenujące wystąpienie Dudy, czy wypociny Ziobry. I tak w jednej telewizji mamy kłamstwa celowe i zaplanowane, zmanipulowaną rzeczywistość, a w tej niby wolnej telewizji też mamy kłamstwa, świeżutkie, jak bułeczki z piekarni o 6 rano. Płyną prosto z ust premiera, prezydenta i innych trzymających się koryta. Nikt ich nie dementuje, nikt im nie zaprzecza ani ich nie tłumaczy.

To nie jest żaden mit. Kłamstwo wielokrotnie powtarzane odciska nam piętno w mózgu. Kiedy je słyszymy po raz pierwszy, nasza podświadomość się buntuje, ale im dłużej je powtarzają, tym jest ono bardziej …akceptowalne. A za 20 lat tak naprawdę nie będziemy już pewni, że było kłamstwem.

 Pan Morawiecki bawi się z narodem w słowo-twórcę. Powtarza każdego dnia putininflacja, putininflacja, putininflacja, a za nim powtarza to jak echo cały rząd i cały PiS. Ile razy dziennie słyszymy to słowo? 70? 100?

Tak, to PiS kreuje naszą rzeczywistość, kalkuje nam w umysłach wymyślone obrazy, a my od tego głupiejemy. To pis nas zatruwa stosując proste, znane od lat sztuczki manipulacji, prostą wszystkim znaną grę w „pomidor”. Na każde pytanie dostajemy zawsze tę sama odpowiedź: putininflacja, putininflacja… A nam się zdaje, że jesteśmy na to odporni. Nie jesteśmy.., bo nie mamy nic, co by mogło wskoczyć na miejsce tych kłamstw. W przestrzeni naszych uszu są tylko one. Ludzie, którzy znają prawdę nie dominują w mediach, są cisi i skromni. Mówią czystą, piękna i nudną polszczyzną. Nie powtarzają 100 razy dziennie glapoinflacja, glapoinflacja, glapodrożyzna.

Od sześciu lat słyszymy, że opozycja nie ma żadnego programu i zajmuje się tylko walką z PiSem. A ja się pytam, jaką walką? Dla mnie, ostatnim objawem sprzeciwu opozycji było to słynne blokowanie Sejmu z grudnia 2016 roku. Ale ojej! Nazwali ich puczystami, pokazali, że są niegrzeczni i niekulturalni, więc odpuścili. Od tamtej pory opozycja nie istnieje. Oczywiście są pojedyncze incydenty, Nitrasa, Brejzy, Szczerby.., ale poza tym z opozycji zostało…domowe przedszkole.

Wiem, że chcecie być lepsi od PiSu, że nie chcecie być chamami i arogantami, jak oni. Ale zapytajcie się Ukrainy, bo macie rzadką okazję w praktyce to sprawdzić, czy czołgom można przeciwstawić ogrody róż? Czy walka dobrem ze złem, złem, które nie ma sumienia, czy ona może być skuteczna? Wszystkiego się boicie. W każdej ustawie od 2 lat, każdej, która zawiera pomoc dla ludzi, ukryte są obrzydliwe prawa. Ograniczające obywateli, podcinające ludziom skrzydła, pozwalające na złodziejstwo albo na bezkarność. A wy głosujecie za, bo się boicie, że jeśli w imię większego dobra zagłosujecie przeciwko pieniądzom dla ludzi, to naród WAS nie wybierze. Bo nie tylko PiS uważa swój naród za głupi, opozycja także. Nie macie dość przyzwoitości by w imię honoru zaryzykować swoje kariery. Wolicie stracić twarz. A nawet jeśli, jak w przypadku Funduszu Odbudowy wstrzymujecie się od głosu, to nie potraficie z podniesioną głową bronić swoich racji. Dajecie się zagonić w kozi róg i wmówić ludziom, że to był błąd, że byliście przeciwko Polsce.

A kiedy my wychodzimy na ulicę, większość z WAS wstydzi się z nami pokazać. Nie chcecie być kojarzeni z KOD-em, z kobietami walczącymi o prawo do aborcji, z osobami o nienormatywnej płci, z sędziami, z ateistami ani z mediami. A przecież my nie jesteśmy żadną mafią pruszkowską, żeby się nas wstydzić. Jesteśmy obywatelami, którzy na was głosowali. Nie potraficie nawet stanąć z nami ramię w ramię, a nas jest coraz mniej i jesteśmy coraz słabsi. Sami nie zwyciężymy, bo to wy macie dostęp do mediów, to was słuchają.

Jest nas coraz mniej, bo po 6 latach wielu się zastanawia… Tak naprawdę, to po co i o co ja walczę. Bo kłamstwo powtórzone wielokrotnie robi w naszych mózgach spustoszenie. A prawdę wszyscy wypowiadają szeptem.

Zastanawiamy się, dlaczego Rosjanie popierają Putina… Oni, podobnie, jak my są karmieni kłamstwami, tylko dłużej. Myślicie, że jesteście lepsi? Przez te 6 lat społeczeństwo polskie całkowicie się odmieniło. Bo gdzieś w podświadomości kiełkują te myśli, że przecież coś tam jednak ten PiS nam daje, że dokłada nam pieniędzy, że mimo to ciągle Polska jest wielka i piękna, że nie zbankrutowaliśmy, że nas zaraza nie złamała, nie mamy bezrobocia, i jeszcze tylu uchodźców możemy wyżywić… Może więc, ten PiS nie jest taki zły..?

Nie ma nic gorszego, niż ta wątpliwość, którą nam zasiano, która kiełkuje i zaczyna pasożytować na naszych mózgach.

Kiedy ostatni raz był w Polsce jakiś poważny protest? Taki wiecie, na kilkadziesiąt tysięcy ludzi… Afera goni aferę, złodziejstwo kwitnie, Banaś co chwila wymienia kolejne liczby zdefraudowanych pieniędzy. A ty co robisz obywatelu? Ty skomentujesz taką wiadomość gifen z koniem, bo cię to już nawet nie denerwuje, a śmieszy?

Nadejdą wybory i wielu z tych, którzy teoretycznie rozumieją istotę rzeczywistości, pójdzie wstydliwie zagłosować na PiS, póki jeszcze żyjemy, póki coś dostaniemy. Kłamstwa, pomimo że wiemy, że to kłamstwa, na tyle zmieniły już nasze myślenia, że wyłączyły nam system obronny. Wymazały ze społecznej świadomości najważniejszą prawdę wszechświata, że nic za darmo nie ma i że za wszystko przyjdzie kiedyś nam zapłacić.

Exit mobile version